Zdrowie mamy tylko jedno…

Zdrowie mamy tylko jedno… wszyscy o tym wiemy, ale czy wszyscy o nie dbamy?

Realizując zajęcia profilaktyczne często utrwalamy pojęcia związane ze zdrowiem i dbałością o nasz dobrostan, zarówno w kwestii duchowej jak i cielesnej. Wszystkie działania wspierają młodego człowieka w podejmowaniu właściwych decyzji, dotyczących chociażby rezygnacji z używek, na rzecz zdrowej żywności i aktywności fizycznej.

Uczniowie klas 4-6 postanowili zrobić dla siebie coś więcej niż tylko poznanie samej teorii. Wraz z wychowawcami wybrali aktywność fizyczną oraz szeroko rozumiane pojęcie higieny.

Czując już powiew zbliżającego się lata, uczniowie w/w klas w dniu 7 czerwca pojechali na wycieczkę do pobliskiej Bochni, aby tam spędzić ciekawe i bogate w liczne atrakcje przedpołudnie.

Pierwszym punktem wyprawy była wizyta w Muzeum im.prof. Stanisława Fischera i lekcja muzealna pt. ” Higiena naszych przodków”. Jakież było nasze zdziwienie na wieść o tym, w jaki sposób dbano o czystość w odległych dla nas czasach 😊.

Higiena codzienna często ograniczała się do dość powierzchownych zabiegów poza gruntownym szorowaniem się otrębami, popiołem lub pumeksem przed wieczornym posiłkiem, co praktykował nawet uznawany za niechluja Sokrates.

Hygieinos, czyli po grecku „zdrowy”, oznaczało coś więcej niż tylko dbający o czystość ciała. Zdrowie to tężyzna i sprawność fizyczna, o którą dbano w gimnazjonach, a łaźnie służyły głównie temu, by chłodną wodą (ciepła, jak wierzono, osłabia) spłukać pot, piach i oliwę. To jeszcze nic wielkiego… dowiedzieliśmy się jak dbano o higienę uzębienia…😊 i  do jakich celów wykorzystywano urynę (czyli mocz)…

Myślę, że  po tym wykładzie większość z nas wzbudziła refleksję na temat dbałości o własne ciało…

W kolejnej części naszej wycieczki wybraliśmy się spacerkiem przez malowniczą część Bochni do „Stajni Viki”. Do naszej dyspozycji mieliśmy cały obiekt bogaty w różnorodne formy aktywności, od gry w piłkę nożną, siatkówkę, badmintona, po jazdę na tyrolce a przede wszystkim przejażdżkę na koniach. 

Zabawa była wspaniała, o czym świadczą uśmiechnięte twarze uczniów i  o dziwo nawet konie nie miały nas dość… mimo, iż część z nas nie odstępowała ich nawet na krok!