Nie przenoście nam stolicy do Krakowa….
Magiczny, jesienny Kraków stał się celem wycieczki uczniów klasy VII a, którzy sami wybrali miejsce rozrywki, integracji, ale i refleksji nad historią i naturą człowieka.
Choć pogoda nas nie rozpieszczała, spędziliśmy w królewskim mieście naprawdę ciekawe chwile.
I odmiennym jakby rytmem
U nas ludziom bije serce
Choć dla serca nie szczególne tu powietrze…
Pierwszy dzień przeznaczyliśmy na rozrywkę w parku Jordana, szalejąc na boiskach. Odwiedziliśmy również kino Kijów i obejrzeliśmy film „Orlęta. Grodno ‘39” przedstawiający dramatyczny obraz wojny z sowietami widziany oczami dwunastoletniego chłopca, Leona. Ten film zachęcił nas do dyskusji o ciemnych stronach historii, chyba do niej jeszcze wrócimy…
Złote nuty spadają na Rynek
I dokoła muzyki jest w bród…
Wieczorem udaliśmy się na Rynek, aby zobaczyć centrum miasta w nieco innej scenerii. Po drodze zatrzymaliśmy się pod Collegium Novum, posiedzieliśmy chwilkę pod uniwersytetem, żeby się oswoić, bo kilku pewnie tam wróci jeszcze, postudiować, a może zostanie i odkryje coś niepowtarzalnego.
Choć tak naprawdę myśleliśmy tylko o tym, aby zjeść coś dobrego, to ten niepowtarzalny nastrój udzielił się wszystkim, z tą tylko różnicą, że płeć żeńska nie kryła zachwytu, przeważająca męska natomiast udawała, że klimat jest ,,taki sobie”, a najlepszy będzie w schronisku.
Wieczór (najprzyjemniejszy na wycieczkach), który troszkę się przeciągnął, minął na pogaduchach, grach, wygłupach, czuliśmy się ze sobą naprawdę świetnie.
Zasłuchani w historii kawałek…
Następnego dnia rano przygotowaliśmy wspólnie pyszne grzanki i po śniadaniu ruszyliśmy na Wawel, aby wziąć udział w lekcji muzealnej pt. Wawel – rezydencja władców Polski.
Dowiedzieliśmy się, że wawelska rezydencja była miejscem ceremonii państwowych i dworskich oraz codziennego życia rodziny królewskiej. Podczas tego spotkania przedstawiono nam organizację dworu królewskiego, jego rangi i znaczenia oraz dworskie ceremonie. Zachwyciliśmy się pięknem wawelskich arrasów. Zadziwiające były też ich losy.
Po królewsku gotuje Wierzynek
A kwiaciarki czekają na cud
Z Wawelu pięknymi ulicami Kanoniczą, przy której mieszkał kiedyś Jan Paweł II i Grodzką z kościołem Piotra i Pawła udaliśmy się spacerkiem w stronę dworca, mijając pomnik Adama Mickiewicza, kościół Mariacki i… klimatyczne cukiernie z niebotycznie drogimi ciachami. Na pocieszenie zjedliśmy smaczne lody w galerii i nadszedł czas powrotu.
U nas wiosną wiersze rodzą się najlepsze…
Kraków żegnał nas deszczem, trochę tęskniliśmy już za ciepłą herbatą, szarlotką u mamy i swoimi łóżkami, ale na pewno tu kiedyś jeszcze wrócimy. Kto wie, może podczas tej wycieczki narodziły się marzenia, które kiedyś przyniosą coś pięknego…